czwartek, 18 grudnia 2014

PAKUJ SIĘ !


     Pakowanie prezentów sprawia mi o wiele więcej frajdy niż przeczesywanie alei sklepów i niekończące się POSZUKIWANIA. Właściwie to zazwyczaj prędzej wiem jak zapakuje niż co zapakuje. Niefortunnie zdarzyło się tak i tego roku. Beng, Mikołaj nie przyjdzie. Nie odbiegając od tematu, szary papier gra u mnie pierwsze skrzypce (jakby to nie było wystarczająco widoczne). Prosta rzecz, która nadaje idealne tło dla reszty dekoracji. To w końcu pierwsze skrzypce czy tło?.. Nie wiem, wytłumaczcie to sobie jakoś mądrze. A potem napiszcie mi czy też wkładacie w pakowanie trochę serca czy idziecie na łatwiznę?  

poniedziałek, 8 grudnia 2014

10 KROKÓW DO EFEKTYWNIEJSZEGO DZIAŁANIA

     Pisząc nagłówek już byłam bliska rezygnacji. Bliżej mi do patronki ludzi gorliwie uprawiających lenistwo niż do tych pilnych i zorganizowanych. Przynajmniej w ostatnim czasie. Chcąc nie chcąc wiszą nade mną zobowiązania, co prawda dane samej sobie, to przecież nie zwalnia mnie z ich dotrzymania. Póki co ani prośbą ani groźbą, więc czas podejść do tego logicznie. Lenistwo nigdy się nie opłaci! Więc aby zwalczyć je na poważnie wytyczyłam sobie plan działania.

1. Budzik to twój przyjaciel, nie wróg. Dostrzegam ogromną różnice w poziomie energii mojego organizmu gdy zaczynam dzień o godzinie 8 rano, a gdy zaczynam go przed południem. W drugim przypadku cały świat mówi mi 'nie sprzątaj jeszcze tej cieplutkiej pościeli, gdzie będzie ci lepiej niż pod nią, NIGDZIE!'. Nie pozwól na to, poranek potrafi inspirować. 

weheartit.com

czwartek, 27 listopada 2014

SHOPPING BAG


     Zaczęło się od kupna flamastrów i farb do tkanin, dobre pół roku temu. Leżały i czekały na swój moment. a raczej na moją inicjatywę. Torba, którą ulubiłam sobie na zakupy [spożywcze], miała tłusty wypadek, przez co straciła dużo na estetyce. Postanowiłam zatuszować mankament, i tak ich drogi się połączyły. Pomysł na motyw jest mój i nie mój. Kiedyś widziałam akcesoria z podobnym nadrukiem, szukałam ich w internecie, żeby się upewnić jak dokładnie brzmiał napis, ale nie znalazłam. Więc prezentuje wam moją wersje tekstu i szaty graficznej. Materiał z napisem chciałam najpierw naszyć ale ostatecznie robotę odwaliła taśma termo, która ostatnio wyręcza maszynę z większości zadań. Dlatego tym razem kupiłam jej 10 metrów a nie 3 jak ostatnio więc, uf, wystarczyło.

czwartek, 20 listopada 2014

BLUE


     Po tysiącach poprawek, na pozór prosta sukienka, jest gotowa. Pomimo, że od początku wiedziałam jak chcę żeby wyglądała, to wciąż coś zmieniałam. Zszywałam krótsze boki z dłuższymi, właściwie to nie specjalnie. Szyć na wymiar? dobre sobie. Wciąż się uczę, głównie na błędach, cóż. Naprawdę mi się podoba.

sobota, 15 listopada 2014

HYBRYDA DO ZADAŃ SPECJALNYCH


     
     Jeśli wyższa matematyka mnie nie zgubi to śmiało mogę stwierdzić, że niedługo minie dekada od kiedy działam w sferze paznokci. To znaczy, że zaczęłam robić paznokcie mając 12 lat? hahahahaha, absolutnie nie, wyższa matematyka - to nie dla mnie. Pamiętam, że zaczęłam w wakacje przed liceum, wiec to będzie, to będzie siódmy rok! TAK!

piątek, 24 października 2014

JESIEŃ JESIEŃ JESIEŃ

 

     To mi się nie zdarza, żeby wejść z zamiarem konkretnego zakupu do sklepu i zastać go w sytuacji jednoznacznej, na przecenie! Tak przyjemnie zaskoczyła mnie, przyjemnie brązowa, przyjemna dzianina. Nie potrafiłam się zdecydować co do długości spódniczki, przesądziła wizja outfitu (;d), do której długości szybciej coś dopasuje, wygrała krótsza i czarne zakolanówki. Średnio dopasowało się jedynie 8 stopni na zewnątrz. Materiał jest dość gruby więc śmiało można wyjść w niej w chłodniejszą jesienną pogodę bez obawy, że podwieje ją wiatr. Spódnica midi pewnie równie dobrze sprawdziłaby się przy tej porze roku, na pewno taką uszyję jeśli tylko znajdę odpowiedni materiał. Także wracam do gry i powoli rekompensuje czas mojej nieobecności.

piątek, 26 września 2014

WELCOME AUTUM


     Lubię proste kroje, proste nie znaczy banalne. Kolejne cięcie prześcieradłowego materiału poskutkowało bluzką, do złudzenia podobną do poprzedniej. Różnicy nie muszę komentować. Temperatura na zewnątrz na pewno nie pozwoli mi jej zaprezentować, co z pewnością ułatwi mi centralne ogrzewanie.  

wtorek, 29 lipca 2014

SŁOŃCA NIE MA KOŃCA


     Mój kot mnie nie kocha, łudziłam się, że mnie rozumie i odmiałkuje podczas mojego (jednak) monologu. Odmiałkuje owszem, ja jej mówię, że życie ciężkie, ona, że chce jeść, ja, że pracy nie ma dla ludzi z moim wykształceniem, ona, że dawaj jeść. To daje już jej tą podrobioną wątróbkę i cóż mogę oczekiwać. Jaka wątróbka taka miłość. Teraz bardziej optymistycznie booooooo USZYŁAM TO BIAŁE CUDO. Kiedyś na dobry początek przygody z szyciem dostałam płachte białego materiału. Mami dotychczas nie za bardzo wierząca w swą córe, poradziła, żeby obszyć i prześcieradło jak marzenie. co to, to nie. Wykrój zrobiłam na podstawie istniejącej już bluzki, pięknie się szyło, cudownie się nosi. Dzięki sztywności materiału wygląda naprawdę elegancko, mimo, że na zdjęciach prezentuje ją w luźnym stylu. Znowu dumna.

niedziela, 6 lipca 2014

FLOWERS AGAIN


     Dla odmiany - spodenki. Uszyłam je jeszcze w kwietniu, z resztek materiału po spódniczce. Nie uważałam ich specjalnie za sukces dopóki siostra nie zaczęła podkradać mi ich z półki. Ha ha. Na szczęście pokornie wróciły w moje posiadanie. Miały być z wysokim stanem, powiedzmy, że są ze średnim. Fotograf ogromnie się zaangażował w powierzone mu zadanie i tak mam dziesiątki zdjęć swojego tyłka, heheszki. Nałogowo pije mrożoną kawę i korzystam z wolnych dni, uczestnicząc w domowych rewolucjach przedślubnych.

wtorek, 1 lipca 2014

ORANGE



     Moja mała w rozkloszowanej pomarańczy / marchewce jak kto woli, piękna w czymkolwiek. Spódniczki z koła to mój konik. Tylko gdzie my je pomieścimy. Wszędzie tłum, tłok, nawałnica ubrań, naczyń, książek, słów. Wszyscy w domu, wakacje. Chyba nawet dla kota za ciasno, albo opatentował nowy zwyczaj, po wymiałczeniu prośby o wpuszczenie przez okno, pędzi od razu do drzwi, żeby wyjść. Kobieta - Kotka, to samo, nie zrozumiesz! Zarejestrowałam przez ostatni czas, irytującą złośliwość losu, nie ma żadnej pracy dla moich rąk dopóki ich nie pokremuję, wtedy nagle trzeba iść na działkę po warzywa, opłukać naczynia, to, to, to i jak tu dbać o dłonie, jak krem nie ma szans się zadomowić. Prawdziwa tragedia, nie ma co. Chętnie dodam genezę powstawania spódniczki jeśli tylko odszukam, na którym komputerze są zdjęcia. 

czwartek, 26 czerwca 2014

NIE MIJAJ PORANKU


     Obudziły mnie wróble ćwierkające na parapecie, a raczej skrobiące pod parapetem, bądźmy szczerzy, to małe budziko-szkodniki i tylko tak wyglądają niewinnie. No więc jak już się obudziłam to i Kubie nie dałam pospać. Przygarnął mnie na czas małych remontów w domu. Jajecznica na zielonym to najlepsze rozpoczęcie dnia. Od razu wykorzystałam chłopaka hihi, najpierw przy sklecaniu mądrze brzmiących zdań, potem przy kradziejce polnych kwiatów. Mak! STOP POWIEDZIOŁAM! Tyle zachodu o maki a ledwo dotrwały do domu. Tyle przegrać.

niedziela, 22 czerwca 2014

DENIM SKIRT


     Jeszcze nie daje maszynie odpocząć. Jeans leżał zrelaksowany na dnie szafy, aż do wczoraj, a raczej przedwczoraj. Kiedy wycięłam wzór i dałam materiałowi "odwiesić się" przez noc. Wczoraj walczyłam z resztą, jeans był na tyle niewdzięczny, że połamał trzy igły. A moja matematyczna wyobraźnia nie przewidziała, że aby dotrzeć do wymiarów tali trzeba uwzględnić biodra. Beng. O tyle jestem mądrzejsza. Zamek naprawił mój błąd. Poza tym potrzebuję wyższej temperatury, piasku i wody w otaczającym mnie świecie. If you know what I mean.

czwartek, 10 kwietnia 2014

PANI WIOSNA


     Dobrze zaczynać weekend w środę przed południem, oto efekty tego przywileju. Wchodząc do sklepu z tkaninami dostałam zawrotu głowy, wszystkie wizje spódniczek jakie miałam odleciały w niepamięć, a wyobraźnia zaczęła swoje. Miała być jednolita, padło na kwiaty. Jestem kosmicznie dumna z rezultatu. Zdziałałam to cudo bazując jedynie na yt. Kieszenie są moją największą chlubą. Zaczynanie od początku jest zdecydowanie łatwiejsze od przerabiania, przynajmniej w przypadku spódniczek. W ten deszczowy, pochmurny dzień czułam się jak pani wiosna, mijając przechodniów w szarych płaszczach.  

wtorek, 8 kwietnia 2014

Today I am the Indian girl.


     Pozbyłam się starej koszuli. Próbowałam z niej wykrzesać ile się da, ale jednak lata świetności miała już za sobą, nijak do niczego nie pasowała, cóż.. więc ją pocięłam. Ostatnia kopertówka okazała się sukcesem, więc tak też potraktowałam ten materiał. Gdybym przemawiała językiem 'typowej pani krawcowej' pewnie obyłoby się bez chwilowego konfliktu z nieposłuszną (!!) maszyną. A tak, porzucałam trochę mięsem. Zgaduję, że to ja muszę iść na kompromis i zasięgnąć garstkę (GARŚĆ!) wiedzy o jej usposobieniu. Patrzę na zdjęcia i już słyszę mamitę "nasza Pocahontas", mniemam, że co najmniej 80% brunetek z długimi włosami uśmiecha się teraz porozumiewawczo, hihi. Ale Pocahontas nie miała ombre, co ty mamooo!

sobota, 5 kwietnia 2014

WAKE UP

     Wyrwałam swój organizm z niedźwiedziego snu, nie sądziłam, że spał tak głęboko. Otóż ćwiczę! Za każdym razem organizm otwiera wielkie oczy i nie wie co się dzieję. Nie raz i nie dwa podejmowałam próby systematycznego ćwiczenia, i co? i wiadro, nic z tego. Teraz biorę to na poważnie, bo przeraża mnie fakt, że nie potrafię wykonać ćwiczeń, które kiedyś były rozgrzewką. Bieganie bieganiem, ale ćwiczyć trzeba! Przyjęliśmy system, który dobrze się sprawdza, motywujemy się nawzajem i właściwie od jakiegoś czasu nie ma dnia bez serii. Nie licząc mojej małej przerwy po buncie organizmu, myślał że kilkoma łzami mnie zniechęci. Zaczynam pisać jak Pawlikowska uosabiając swój organizm, to ci dopiero. Nie wiem czy miesięczny odwyk od mięsa to już powód do dumy, może niech upłynie rok. Właściwie, to już się pochwaliłam. Jest jeden szkopuł, ryba to też mięso, taaa?;o. A i dzięki ci losie za to macchiato, które przeleżało nieotwarte prawie rok w szafce, a teraz nagle ukazało się mym oczom i głodnym słodkiego, kubkom smakowym aby umilić chwile wyczekując spóźniającego się stypendium. Uf, koniec zdania.
Que tengas un buen fin de semana! 

weheartit.com

piątek, 21 marca 2014

BEFORE AND AFTER, SUKIENKA W KRATĘ


     Dorwałam koszule w rozmiarze średniego goryla. Pierwotnie miała ubarwiać dni domowego lenistwa, obecnie dostała wieszak w szafie i miano sukienki. Coraz lepiej dogaduje się z maszyną, a pasmanteria staje się moim drugim mieszkaniem, ah jo. Po dziewczynie. 

Z zapałem dopełniamy 'piątakową' skarbonkę i już niedługo wyjedziemy z salonu nowiuśkimi rowerami, pogoda pogania. Can't wait!   




+ przed rewolucją.


czwartek, 13 marca 2014

ZIMA 0 - 1 WIOSNA, KOPERTÓWKA W KWIATY


     Wiosna zawstydziła zimę, nie dość że JEST, to dodatkowo przed czasem, cóż za sprzyjająca nadgorliwość. Natchnięta tym faktem zasiadłam do maszyny i oto jest, wiosenna kopertówka. Kwiatów nigdy za wiele hę? Jestem tym bardziej zadowolona, bo zrobiłam ją od początku do końca, nie jest przerabiana. Ponadto, materiał pięknie ze mną współpracował więc moich zachwytów nie ma końca.