Po tysiącach poprawek, na pozór prosta sukienka, jest gotowa. Pomimo, że od początku wiedziałam jak chcę żeby wyglądała, to wciąż coś zmieniałam. Zszywałam krótsze boki z dłuższymi, właściwie to nie specjalnie. Szyć na wymiar? dobre sobie. Wciąż się uczę, głównie na błędach, cóż. Naprawdę mi się podoba.
Pierwotnie planowałam wszyć biżuterie na stałe, skomponowaną z czarnych korali, różnego rozmiaru. Potem pomyślałam o motywach rysowanych pisakami do tkanin. Od dołączenia czegoś nierozerwalnie do sukienki odwiódł mnie fakt, że tak wiele biżuterii do niej pasuje. Sami zobaczcie, dość przyzwoicie, prawda?
Magdaleno cudnie wygladasz :)
OdpowiedzUsuńPzdr Ł :P
Piękna i zdolna!!
OdpowiedzUsuńNa casting RunWay!!
:)
Dziękuję ;))
OdpowiedzUsuń