Pisząc nagłówek już byłam bliska rezygnacji. Bliżej mi do patronki
ludzi gorliwie uprawiających lenistwo niż do tych pilnych i zorganizowanych.
Przynajmniej w ostatnim czasie. Chcąc nie chcąc wiszą nade mną zobowiązania, co
prawda dane samej sobie, to przecież nie zwalnia mnie z ich dotrzymania. Póki
co ani prośbą ani groźbą, więc czas podejść do tego logicznie. Lenistwo nigdy się
nie opłaci! Więc aby zwalczyć je na poważnie wytyczyłam sobie plan działania.
1. Budzik to twój przyjaciel, nie wróg. Dostrzegam ogromną różnice w poziomie energii mojego organizmu gdy zaczynam dzień o godzinie 8 rano, a gdy zaczynam go przed południem. W drugim przypadku cały świat mówi mi 'nie sprzątaj jeszcze tej cieplutkiej pościeli, gdzie będzie ci lepiej niż pod nią, NIGDZIE!'. Nie pozwól na to, poranek potrafi inspirować.
weheartit.com
2. Gimnastykuj się. Zmuszać się do kilku prostych ćwiczeń rozciągających każdego poranka, aż wejdzie to w nawyk. Ja nadal się zmuszam..
3. Planuj dzień. Staram się pisać go dzień wcześniej. Zazwyczaj po
prostu wypisuje w punktach co muszę zrobić. Pomocna jest kolejność bo wtedy
jedna czynność determinuje kolejną. I nagle zrobiłaś wszystko co planowałaś. To
naprawdę działa.
4. Piżamie mówimy nie. Ubieram coś wygodnego, jednocześnie
niezawstydzającego w przypadku wizyty niezapowiedzianego gościa. Upinam włosy,
maluję rzęsy jakbym miała właśnie wychodzić. W takiej postaci jestem zdecydowanie
bardziej produktywna.
5. Stwórz sobie miejsce pracy. Mam niewątpliwie utrudnioną
sytuację posiadając jeden stół w mieszkaniu. Pełni jednocześnie funkcje stołu
jadalnego, gościnnego, biurowego i każdego innego koniecznego w danej sytuacji.
Jak coś bierze na siebie za dużo to traci swój pierwotny charakter. Dlatego ja mianem
biurka ochrzciłam dosyć szeroki parapet. Odwdzięcza mi się ciepełkiem w nóżki i
obrazem na żywo za oknem.
6.Wyznaczaj sobie cele. To wcale nie musi brzmieć tak poważnie. U mnie zwykle polega to na ustaleniu sobie czasu trwania albo konkretnej godziny, do której muszę coś skończyć. Np. dzisiaj poświęcam 2 godziny na naukę hiszpańskiego. Metoda małych kroków.
7. Nagradzaj się. Wykazuje większą motywacje do działania gdy wiem, że na końcu czeka mnie coś przyjemnego. Mam swoje ulubione strony internetowe, na których potrafię tracić poczucie czasu, dlatego zostawiam je na deser.
8. Wyjdź na zewnątrz. Banalny sposób, żeby się ogarnąć, świeże
powietrze robi swoje.
9. Z głodnym nie pogadasz. Na pewno nie zaczynaj pracy z burczącym brzuchem, bo to skupi całą twoją uwagę. Pożywne śniadanie załatwi sprawę na przedbiegach, potem zdrowe przekąski w zasięgu ręki i żołądek z głowy. Najlepiej sprawdzają się owoce pokrojone w ćwiartki, paski, jak kto woli, gorzka czekolada, orzechy i obowiązkowo coś do picia, u mnie woda z cytryną albo herbata, rzadziej kawa. Oczywiście nie wpadać ze skrajności w skrajność, nie na głodnego nie znaczy na przejedzonego, bo wtedy organizm nie znajdzie siły na nic oprócz trawienia.
weheartit.com
10. Nakręcaj się pozytywnie, uśmiechaj, żartuj, flirtuj, całuj, uwierz że możesz wiele.
nic dodać nic ująć. Niektóre z tych zasad stosuję, ale nie wszystkie. Świetny poradnik :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj- tylko od Ciebie zależy co będzie dalej !
OdpowiedzUsuńKolejna wspaniała, dająca do myślenia notka. Przeczytałam ją raz...dwa ...trzy razy? Tak, przeczytałam ją trzy razy i mogłabym czytać jeszcze i jeszcze. Najbardziej spodobał mi się cel wczesnego wstawania. Ja go już osiągnęłam i jestem z siebie dumna.
mam coś budującego : https://www.youtube.com/watch?v=ktjMz7c3ke4
Oglądałam prof. Walkiewicza już jakiś czas temu, dzięki za przypomnienie;)
UsuńBardzo dobre rady. Poranek to moja ulubiona część dnia i staram się czerpać z niego jak najwięcej. Nie ma dla niczego piękniejszego od zimowego, porannego słońca przebudzającego świat! :)
OdpowiedzUsuńmój blog- ultradefensless