środa, 11 lutego 2015

WALNIĘTY DZIEŃ WALENTEGO

     Sklepy z biżuterią, drogerie, firmy oferujące nadruki na koszulkach, kubkach, poduchach, bokserkach, fartuchach, szkatułkach, szklankach, filiżankach [można się zmęczyć wyliczaniem] z pewnością zacierają już ręce. Ach jeszcze pluszaki, lizaki i nie wiem co jeszcze bo nie jestem na bieżąco w tym temacie, od paru lat. Przychylnie patrze jedynie na kartki walentynkowe, bo w nich gdzieś w tej całej oprawie serduszkowej można wcisnąć suplement od siebie. Kilka zdań, kilka słów, czasem wystarczy jedno słowo, zaznaczone śladem atramentu, nie tuszem drukarki. Nie bądźmy tak patologicznie wygodni. Pokażmy drugiej osobie, że na niej nam zależy, nie na przyklaskiwaniu komercyjnej otoczce, towarzyszącej czternastemu. Aaa! Kwiaty! Panowie, to jest zawsze dobry pomysł, ba, to dobry pomysł każdego dnia w roku! Ależ nie dmuchajmy bańki mydlanej.

Kto powiedział, że dzień Walentego musi inicjować facet, od zawsze wiadomo, że kobiety mają większą wyobraźnie. Zamiast siedzieć z nabuconą miną w restauracji [ruch jak w ulu, a jakże], no chyba, że facet zabierze cie do restauracji x-gwiazdkowej i będziecie cieszyć się sobą w przestronnej loży, z grajkami krążącymi wokół [Boże broń], to nie ta bajka prawda? no dobrze wiec jak już wspomniałam, sama mam zamiar się wysilić i zorganizować ten dzień.

Technika poszła do przodu, można iść na całość. Kto co lubi. Ja lubię zatrzymywać życie w chwili. Nagram ten dzień. Zjemy śniadanie w łóżku, zdrowe lekkie śniadanie. Wypijemy kawę w kawiarni. Ostatnio poprosiłam Amaretto do espresso, bomba, może syrop orzechowy [chemia] tym razem. Znowu powiem mu że ma zgrabny tyłek [bo ma], wy też nie zachowujcie komplementów tylko dla siebie, zachłanne. Pójdziemy na basen [słowo się rzekło], druga lekcja skakania na główkę. Jest w tym najlepszy. Tyle cierpliwości dla swojego cielątka. Pierwsza lekcja. Skoczyłam. Był dumny. Widziałam to. Kochany. Fart debiutanta mówicie, być może. Mam zamiar podtrzymać dobrą passę. Wieczór spędzimy przy winie. Dobre wino zamiast serduszkowych bokserek i serduszkowej podusi. Ten dzień zatrzymam na karcie pamięci, nasze gesty, uśmiechy, okoliczności, które mamy w tym dniu, w dniu zakochanych, a jakże, w dniu jak każdy inny.


1 komentarz:

  1. Święte słowa:)) trafne podsumowanie Walentynek!
    PS. Serduszka też są fajne:)

    OdpowiedzUsuń